Autor Wiadomość
aaa4
 Post Wysłany: Wto 13:45, 25 Lip 2017    Temat postu: zbok

Podczas nastepnego tygodnia Kaniuka z wolna ogarnialo straszliwe podejrzenie. Nie, zeby doswiadczal szczegolnych trudnosci za przyczyna wiesniakow, bo ludek Wilzynskiej Doliny obserwowal go bacznie, ale z naleznym szacunkiem. Jednak rzeczy nie szly, jak isc powinny. O zmroku z katow chaty dobiegaly go dziwne szmery i chroboty; zrazu podejrzewal myszy, ktore i w kosciele czynily harce straszliwe podczas najswietszych ceremonii, ale nigdy nie zdolal ich w izbie przydybac. Co gorsza, kiedy z kagankiem w reku zagladal pod skrzynie i inne statki, zdawalo mu sie, ze w cieniach przy scianie cos smyrga przy samej ziemi i chichocze zlosliwie z jego wysilkow.A nie byly to jedyne znaki zlej mocy, ktora nocami szalala po jego obejsciu. Rankami znajdowal swa izbe uprzatnieta do czysta, zamieciona starannie, z posadzka wysypana czysciutkim piaskiem i swiezym tatarakiem. Z poczatku ludzil sie nadzieja, ze ktoras z bialoglow zakrada sie we cmie na plebanie i czyni babska posluge - ktorej nie zyczyl sobie bynajmniej, podobnie jak niewiesciej kompanii, gdyz w klasztorze przywykl sam dbac o swoje potrzeby, a nie byly one wielkie. Zwierzyl sie nawet z tego podejrzenia Kordelii mlynarzowej, ktora wydawala mu sie kobieta zacna i stateczna, choc slyszal, ze corka jej pobladzila straszliwie, porzuciwszy slubnego malzonka. Kordelia z poczatku wydela wargi i poczela rozwodzic sie nad wszetecznoscia niewiast, pozbawionych mezowskiej troski i nadzoru. Rychlo tez wylozyla Kaniukowi bardzo dobitnie, acz wbrew jego intencji i napominaniu, ktora z bab wziela sobie za kochanka jednego ze sprowadzonych przez wiedzme huncwotow, na jego strapienie jednak nic poradzic nie potrafila.

Jednej nocki Kaniuk osobiscie zasadzil sie w ocieniajacej plebanie brzezinie, chcac na goracym uczynku przylapac wszeteczna zalotnice. Nic jednak nie pomoglo. Noc cala dygotal w chlodzie, przepowiadajac pod nosem modlitwy dla odstraszenia zlej mocy, jednak rankiem izba byla po staremu wysprzatana, malowane talerze na scianach omiecione z kurzu, a poduchy na lozku wytrzepane starannie i ulozone w zgrabny stosik. Na stole swiezo upieczony drozdzowy placek z jagodami pachnial tak wspaniale, ze ukroil sobie kawalek. Nie trzeba dodawac, ze wszystkie garnki i misy lsnily jakby ich nikt nigdy na ogniu nie kladl, drew nie ubylo nawet o marna szczape, a popielnik polyskiwal czystoscia. Dobra chwile siedzial przy stole z czeresniowego drewna, glowe nisko zwiesiwszy, i rozpaczal nad swymi grzechami i ulomnosciami, co don moce przeklete zwabiaja. I nic, zupelnie nic nie umial poradzic.

W stajence nie lepiej sie dzialo. Krowa i kozy, podarunek starego ojca opata, k


Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003



Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group